Podpadł Hyballi po raz drugi. Dostanie trzecią szansę?

JAGIELLONIA W KRYZYSIE. "TO NIE JEST ŁATWA SYTUACJA" 

Nie realizował założeń

Piątek 5 marca to nie był udany dzień dla hiszpańskiego pomocnika Wisły. Trener Peter Hyballa ściągnął Chucę jeszcze przed przerwą meczu z Górnikiem Zabrze.

Biała Gwiazda źle weszła w ten mecz. Pierwsze 20 minut było w miarę wyrównane, ale potem zarysowała się przewaga drużyny gości. Trener Marcin Brosz dobrze ustawił swój zespół i potrafił zneutralizować atuty krakowian. Gospodarze zupełnie nie wiedzieli, jak ugryźć zabrzan.

Im bliżej przerwy, tym Wisła wyglądała gorzej. Krakowianie całkowicie oddali środek pola i wszystko wyglądało na to, że zaraz stracą gola. To był ostry mecz, a Chuca czuł się zupełnie zagubiony. Odbijał się od silniejszych fizycznie rywali. Szybko złapał żółtą kartkę, gdy sfaulował rywala, aby zatrzymać groźnie rozwijającą się kontrę.

Hyballa szybko podjął decyzję o zdjęciu Hiszpana z boiska – po pół godzinie gry zastąpił go Gierogijem Żukowem. – Nie byłem zadowolony z gry Chuki. Miał mało podań, nie zmieniał strony boiska, co było jednym z założeń taktycznych. Inaczej to miało wyglądać. Ponadto – szybko dostał żółtą kartę, a mimo to nadal grał na granicy faulu i dużo pracował rękoma. Nie chcieliśmy ryzykować grania w dziesięciu – powiedział Hyballa po meczu.

Przed Chucą trudne zadanie. Musi odzyskać zaufanie trenera. Już raz mu się udało. Pierwszy raz w tak spektakularny sposób podpadł Hyballi podczas grudniowego meczu z Legią Warszawa. Hiszpan wszedł wtedy na boisko w przerwie, a pod koniec meczu w bezsensowny sposób doprowadził do rzutu karnego dla rywali. W końcówce tamtego meczu Wisła straciła prowadzenie 1:0, bo ostatecznie przegrać 1:2.

Rywale naciskają

Hyballa zapytany wówczas o zachowanie Chuki nie gryzł się w język: – To był głupie – powiedział krótko.

W meczu z Legią podpadł mu również Michał Mak, którego w Wiśle już nie ma. Trener krakowian przyzwyczaił już, że potrafi z kogoś szybko zrezygnować.

Po meczu z Legią Chuca na dość długo trafił do zamrażarki. W kolejnych czterech meczach nie zagrał ani minuty, zdołał jednak wywalczyć kolejną szansę. Niemieckiemu trenerowi musiała spodobać się praca Hiszpana na treningach, bo w końcu znów zaczął na niego stawiać. Przed meczem z Wisłą Płock Chuca wrócił do podstawowego składu. W Płocku rozegrał 71 minut. Schodził z boiska przy stanie 1:0 dla gospodarzy. Po jego zejściu Biała Gwiazda zdołała odwrócić wynik meczu na swoją korzyść.

Jak będzie teraz? Czy Chuca dostanie jeszcze jedną szansę? Hiszpan ma niezłe umiejętności, ale równocześnie ciągłe ma problemy z dostosowaniem się do fizycznego stylu gry preferowanego przez zespoły Ekstraklasy. W meczu z Górnikiem przegrał wszystkie pojedynki powietrzne. Stłamszony przez rywali nie potrafi korzystać ze swoich walorów technicznych. Według oficjalnych statystyk, podczas piątkowego meczu podjął jedną próbę dryblingu. Nieudaną.

W dwóch ostatnich meczach Hyballa postawił na grę jednym defensywnym pomocnikiem i dwiema "ósemkami". Być może odejdzie od tego pomysłu. W drugiej połowie meczu z Górnikiem z dobrej strony pokazał się David Mawutor, który do zespołu dołączył podczas zimowego okienka transferowego. W ciągu trzech kwadransów Ghanijczyk odzyskał dla krakowian aż dziesięć piłek. Jeśli Hyballa będzie potrzebował kogoś, kto będzie skutecznie przerywał akcje rywali, Mawutor jest dobrym kandydatem.